Zbigniew Dyk
kl. VII
Skarżysko-Kamienna
Moje wspomnienia z tajnego nauczania
W czasie okupacji mieszkałem Skrzelczycach (pow. kielecki). Mimo że byłem jeszcze mały, gdyż miałem osiem lat, zacząłem uczęszczać na komplet tajnego nauczania. Sieć tajnego nauczania istniała w czasie okupacji w całym kraju. Tajne nauczanie miało na celu uczenie dzieci przedmiotów, których Niemcy zabraniali wykładać w szkole i wpajanie uczuć patriotycznych.
Nasz komplet uczył się po lekcjach w szkole albo u pani nauczycielki w domu. Uczyliśmy się w ciągłym strachu przed okupantem, który do naszej wsi ciągle przyjeżdżał tropić partyzantów. Było to w czerwcu. Zostaliśmy po lekcjach [w] szkole. Pani nauczycielka czytała nam Placówkę. Wtem zawarczał [silnik] samochodu i [auto] zatrzymało się przed szkołą. Jak zelektryzowani wyjęliśmy zeszyty rachunkowe i robiliśmy zadanie. Pani włożyła książkę między drzewo ułożone w sieni. Po kilku minutach bocznymi ścieżkami rozeszliśmy się do domów. Przez okno obserwowałem samochód, z którego wysiadło trzech Niemców. Po upływie pół godziny przyjechały do wsi dwa auta z partyzantami. Okazało się, że w pierwszym aucie też byli partyzanci, [tylko] ubrani w mundury niemieckie. Około godziny 14.00 partyzanci rozjechali się w różne strony. Dwie godziny później kilka aut żandarmów niemieckich udało się za nimi w pościg. Innym razem uczyliśmy się u pani w domu, gdy wtem wbiegła jedna z dziewczyn i oznajmiła, że Niemcy są we wsi. Dzieci cichaczem i pojedynczo opuściły mieszkanie pani.
Każda lekcja tajnego nauczania odbywała się w powadze i skupieniu. Każdy doceniał wartość tych lekcji, z których wynosiliśmy coraz większą miłość do Ojczyzny. Nie udało się Niemcom zagłuszyć w nas uczuć patriotycznych, bo im więcej nas gnębili, tym goręcej miłowaliśmy nasz kraj, tym więcej głosów śpiewało pieśń: „O Boże! Skrusz ten miecz, co siecze nasz kraj, do wolnej Polski nam powrócić daj”. Doczekaliśmy wreszcie chwili, że możemy uczyć się wszystkich przedmiotów i nikt nam nie zabrania ujawniania swoich uczuć.