Stefan Wiśniewski
kl. Vb
Publiczna Szkoła Powszechna nr 1 w Suchedniowie
Chwila najbardziej dla mnie pamiętna z czasów okupacji
Najbardziej pamiętną dla mnie chwilą z czasów okupacji była ucieczka Niemców z naszej wioski. Zbliżała się oczekiwana przez nas chwila wyzwolenia. Był to 17 stycznia 1945 r. Trzy dni wcześniej dzień i noc ciągnęły przez moją wioskę wojska niemieckie, jechały auta, czołgi, armaty i różnego rodzaju pojazdy. Od świtu nadlatywały samoloty, krążyły nad wojskiem i częstowały uciekających Niemców z działek i karabinów maszynowych. Obserwowałem ich miny, byli wystraszeni, zmęczeni i smutni. Widzieli już swoją klęskę – że są pokonani, a na nas patrzyli wrogo.
Przez cały 17 stycznia siedzieliśmy w schronie, gdyż trudno było wyjść, bo na podwórku rozrywały się kule i pociski. Widziałem, jak na podwórku ubito dwa konie z samolotu. Bałem się trochę i nawet wątpiłem, czy zostaniemy przy życiu, bo kule nie wybierają. Mimo lęku o życie i mienie jakaś radość napełniała nasze serca, że okrutny okupant ucieka w popłochu, że jego godziny panowania są policzone. Z bijącym sercem czekaliśmy na swych wybawców. Front się zbliżał, armaty grały nieustannie. Wojsko coraz szybciej uciekało, a samoloty nękały nieprzyjaciela.
Wieczorem nastała zupełna cisza, więc wyszliśmy ze schronu. Na ulicach było pusto, widać było [tylko] palące się czołgi niemieckie. W nocy wkroczyły do wsi wojska radzieckie, oznajmiając nam, że jesteśmy wolni i żadne niebezpieczeństwo nam już nie grozi. Tej chwili radości i szczęścia nie zapomnę nigdy.