JADWIGA MAKULEC

Jadwiga Makulec
kl. VIIa
Szkoła Powszechna nr 20 im. Marii Gajl w Radomiu
23 października 1943 r. [sic!]

Chwile najbardziej dla mnie pamiętne z okupacji niemieckiej

Najbardziej pamiętną dla mnie chwilą z okresu okupacji niemieckiej był dzień 24 stycznia 1941 r., kiedy gestapowcy aresztowali mojego tatusia i więcej nie wrócił. Silne dobijanie do drzwi, walenie kolbami obudziło nas o 5.00 rano. Gdy [Niemcy] weszli do domu, natychmiast rozbiegli się po pokojach i przeprowadzili bardzo szczegółową rewizję. Przeglądali papiery na biurku tatusia, książki w bibliotece, a nawet zawartość torebki naszej mamy. Tatusiowi kazali się ubrać, wszystkie drobiazgi z kieszeni wyjąć, oprócz chusteczki do nosa. Tatuś był bardzo blady i nie zapomnę jego wyrazu twarzy, gdy się z nami żegnał. Gestapowcy zapewnili mamusię, że wkrótce wróci i zabrali go ze sobą.

Smutne chwile zapanowały po ich odejściu. Dzień za dniem mijał, tatuś nie wracał. Mamusia zajęła się sama gospodarstwem rolnym, ale drżała na widok każdego samochodu podjeżdżającego pod dom. Myślała, że teraz jeszcze raz przyjadą, aby ją aresztować, a wtedy ja z bratem zostaniemy pełnymi sierotami.

W miesiąc po tym wydarzeniu Niemcy zabrali nam majątek, pozwalając jeszcze mieszkać we dworze w jednym z pokojów. Przyjechał komisarz Polak, zaczął skąpo wydzielać nam żywność. Pamiętam, jak mamusia była skrępowana tym sąsiedztwem. Ciągle [było] pełno gości niemieckich, a my musieliśmy siedzieć cicho w swym pokoju, aby się nie zdradzić, że tu jesteśmy.

Wreszcie nadszedł rozkaz, aby się wyprowadzić, ale meble zostawić. Wtedy żandarmi przywieźli zawiadomienie, że tatuś 14 marca 1941 r. skończył życie w Oświęcimiu. Te cztery momenty: aresztowanie, odebranie majątku, wysiedlenie i zawiadomienie o śmierci tatusia są chwilami, których nie zapomnę. Zmieniły one nasze życie w tułacze. Wszystkie późniejsze przeżycia, jak strach o mamusię, aby jej Niemcy nie schwytali i nie wywieźli do Niemiec, kłopoty materialne idą powoli w zapomnienie. Świetlana postać tatusia męczennika żyje w pamięci i żyć będzie zawsze. Takich jak on zginęły tysiące. Jedynym ich przewinieniem było to, że byli dobrymi Polakami.