HENRYK TUTAJ

Henryk Tutaj
kl. VI
Publiczna Szkoła Powszechna w Dąbrowie koło Kielc

Najbardziej pamiętna dla mnie chwila w czasie okupacji niemieckiej

W czasie okupacji [miała miejsce] dla mnie chwila bardzo przykra, gdy Niemcy zjechali na naszą wieś i zrobili zbiórkę wszystkich gospodarzy z powodu niewywiezienia drzewa z lasu. Było to zimową porą. Ta zbiórka odbywała się przed naszym domem, na ulicy. Gdy gospodarze zeszli się wszyscy na wyznaczone miejsce, to starszy z tych Niemców wszedł na sanie i zaczął kolejno pytać, czy spełnili nakaz wywozu drzewa. A ci Niemcy, którzy spędzali gospodarzy, zaszli ponownie do jednego z nieobecnych i zastawszy go w domu, przyprowadzili go pod bramę na miejsce zbiorowe i przedstawili go swemu starszemu. Starszy z Niemców krzyknął głosem ordynarnym po niemiecku: „Co to? Sabotaż?”, a gospodarz na te słowa nic nie powiedział. Wówczas starszy zeskoczył z sań i zaczął go bić po twarzy, a nawet kopać butami. W tej chwili niemiecki pies skoczył do gospodarza, przewrócił go w śnieg i zaczął go gryźć. Po krótkiej przerwie [Niemiec] znów go zapytał, czy rozumie, co znaczy sabotaż, a gospodarz znów na to nic nie odpowiedział, więc Niemiec jeszcze go zaczął bić butem. Wtem nadjechał sąsiad poniewieranego człowieka, wiozący nieco gałęzi na opał – Niemcy doskoczyli do niego, kazali zaprowadzić się w jego obejście. Zrobili rewizję, [a] znalazłszy trochę drzewa, tak strasznie go za to zbili, że ciało okropnie miał posiniaczone i pokrwawione. Reszta zebranych mieszkańców wsi stała bez jednego ruchu sprzeciwu wobec garstki uzbrojonych niemieckich żołdaków, pastwiących się w sposób okrutny, nieludzki nad bezbronnymi.