Dnia 29 lipca 1949 r. w Warszawie członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce mgr Norbert Szuman przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznała, co następuje:
Imię i nazwisko | Wincenta Makowska z d. Bieganowska |
Data i miejsce urodzenia | 5 kwietnia 1896 r. w Warszawie |
Imiona rodziców | Zofia z d. Bieganowska |
Przynależność państwowa i narodowość | polska |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Wykształcenie | bez wykształcenia |
Zawód | kucharka |
Miejsce zamieszkania | ul. Nowosielecka 14 m. 15 |
Karalność | niekarana |
Od końca marca 1944 roku pracowałam jako kucharka na przychodne w koszarach przy ul. 29 Listopada. 1 sierpnia wróciłam po południu do domu. Ponieważ wybuchło powstanie i ulica nasza była przez cały czas ostrzeliwana tak z koszar, jak i z bunkra mieszczącego się przy bramie prowadzącej do ogrodu s.s. nazaretanek przy ul. Nowosieleckiej, przestałam chodzić do koszar. Mniej więcej 16 sierpnia przyszło paru żołnierzy niemieckich, uzbrojonych, do naszego domu i wzięli dwie kobiety, w tym mnie, do koszar do pomocy w kuchni. W koszarach było wielu jeńców polskich i innych narodowości, którzy byli używani do pracy. Od będących tam Polaków dowiedziałam się, iż Niemcy na terenie koszar rozstrzeliwali mężczyzn i zakopywali na miejscu. Od moich znajomych mieszkanek bloku domów nr 110, 112 i 114 przy ul. Czerniakowskiej dowiedziałam się, że Niemcy wybrali w pierwszej połowie sierpnia wszystkich mężczyzn z tego bloku i poprowadzili do koszar. Będąc tam nie spotkałam się z żadnym z tych mężczyzn. Wiem również, że żaden z nich nie wrócił do dziś dnia. Do koszar chodziłam co dzień przez trzy dni. 19 sierpnia około 5.00 rano rozpoczęła się silna strzelanina. Gdy ustała, Niemcy zaczęli wyprowadzać całą ludność z ul. Nowosieleckiej, Czerniakowskiej i okolicznych na al. Szucha do gestapo. Tu odłączyli mężczyzn od kobiet. Mężczyzn zatrzymali w gestapo. Żaden z mężczyzn, których znałam, do dziś dnia nie powrócił. Kobiety na piechotę były pędzone do Pruszkowa.
Na tym protokół zakończono i odczytano.