Jadwiga Brzozowska
kl. VI
Szkoła Powszechna nr 2
Zwoleń, 26 listopada 1946 r.
Co mówią wspólne mogiły
Gdy pójdziemy na cmentarz i popatrzymy na wspólne mogiły, przypomina nam się, jak to pewnego popołudnia nasz wróg niemiecki zajechał kilkoma samochodami pełnymi uzbrojonego wojska. Przywiózł on ze sobą kilkudziesięciu więźniów politycznych, a naszych polskich bohaterów. Mała jestem i młoda, ale same oczy płaczą, gdy w Dzień Zaduszny albo w naszą rocznicę stoją nad wspólną mogiłą żony, matki płaczące i dzieci tych bohaterów. Pięknego poświęcenia dla kraju dokonali.
Łatwo nam mówić i patrzeć, ale ciężko przeżywać było tym, którzy cierpieli. Zbici, zmęczeni, ledwo powłócząc nogami, zrzuceni z samochodu stawali dziesiątkami, tam na rozkaz uklękli twarzą do muru, z rękami związanymi sznurem z tyłu, i czekali śmierci. Okropny to moment klęczeć na zbroczonej krwią ziemi, na [śladach] stóp poprzednich rozbitych braci, i czekać salwy strzału, aby upaść samemu na brata. Wielu w ostatniej chwili uciekło, ale tylko jeden uratował swoje życie ucieczką. Reszta bohaterów została pochowana [we] wspólnej mogile. Straszna, potężna ręka niemiecka robiła te okropne czyny.