MARIA PRZEPIÓRKIEWICZ


Imię i nazwisko Maria Marta Przepiórkiewicz z d. Szafarek
Imiona rodziców Władysław i Anna z Kopańskich
Data i miejsce urodzenia 1 sierpnia 1915 r., Drwały, pow. Płock
Wyznanie rzymskokatolickie
Narodowość polska
Wykształcenie szkoła powszechna
zajęcie rencistka
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Oksywska 14

Wybuch powstania zastał mnie w Warszawie, w domu przy ul. Oksywskiej 14. Zachowałam z czasów powstania rodzaj dzienniczka prowadzonego w kalendarzyku, na podstawie którego odtwarzam następujące wydarzenia.

22 oraz 24 sierpnia 1944 roku wszyscy mężczyźni z pobliskich domów (za drugim razem i z naszego) zostali zabrani przez żołnierzy z koszar przy ul. Gdańskiej oraz ze szkoły przy ul. Kolektorskiej i – jak się potem okazało – wywiezieni do Pruszkowa.

29 sierpnia powstańcy zniszczyli szkołę przy ul. Kolektorskiej, następnego dnia załoga niemiecka opuściła koszary przy ul. Gdańskiej.

31 sierpnia wpadli do nas Ukraińcy przychodzący od strony Bielan, plądrowali domy, w ogrodzie przy ul. Gdańskiej 23 dokonali gwałtu na kilku kobietach, podpalili budynki, a nam kazali uchodzić. Niemcy, którzy znajdowali się na rogu ulic Kaskadowej i Kolektorskiej polecili nam udać się na Bielany. Po drodze odłączyłam się wraz z grupą lokatorów naszego domu i schroniłam się w bunkrze przy ul. Żeromskiego. Po pewnym czasie odkryli nas tam Ukraińcy i nakazali nam wyjść. Spośród kobiet wybierali niektóre i gwałcili w bunkrze.

Kiedy odeszli, udaliśmy się do domu starców na osiedlu Zdobycz Robotnicza, gdzie ukrywaliśmy się przed żołnierzami przez trzy dni. Potem dowiedzieliśmy się, że powstańcy opanowali teren naszego domu przy ul. Oksywskiej i 3 września przedostaliśmy się tam. Dom zastaliśmy rozgrabiony.

11 września 1944 nastąpił atak Ukraińców z Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego na Olejarnię. Atak został odparty.

14 września Olejarnia została zdobyta przez oddziały niemieckie. Około godz. 14.00 zobaczyłam na ul. Rudzkiej pięć czołgów posuwających się w stronę ul. Gdańskiej. Z naszego domu powstańcy do Niemców nie strzelali, wycofywali się tylko przez podwórze. Wtedy razem z innymi mieszkańcami udałam się na ul. Gdańską do bloku nr 2. Część mieszkańców naszego domu dostała się na Gdańską 4. Później dowiedziałam się, iż dom Gdańska nr 4 został zajęty nazajutrz (15 września) przez Niemców, ludność cywilna była częściowo wywieziona do obozu przejściowego w Pruszkowie.

Na tym protokół zakończono i odczytano.