JÓZEFA BĄK

Warszawa, 10 maja 1950 r. Teresa Zoll, działając jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchała niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:

Nazywam się Józefa Bąk z d. Rosolak
[ur.] 2 grudnia 1907 r. w Modrzewinie, pow. Grójec
przy mężu
Warszawa, ul. Słoneczna 50 m. 36

Do 25 sierpnia 1944 roku przebywałam w domu przy ul. Słonecznej 50. Dnia 5 sierpnia około godz. 11.00 w południe żołnierze niemieccy mówiący po ukraińsku kazali wszystkim mężczyznom z naszego domu wyjść na ulicę, grożąc, że jeżeli jakiegoś znajdą ukrywającego się, to rozstrzelają wszystkie kobiety z dziećmi. Prócz lokatorów naszego domu przebywała u nas ludność, którą powstanie zastało na ulicy. Wyszli wszyscy mężczyźni w liczbie około 60, w tym mój szwagier Władysław Urbaniec, trzech Wąsowskich: Władysław, Mieczysław, imienia trzeciego nie znałam, Czarnecki, Antoni Kloch. Więcej nazwisk nie znam. Poprowadzili ich wszystkich w al. Szucha. Do dzisiaj ślad po tych mężczyznach zaginął.

25 sierpnia znów przyszli Niemcy. Wysiedlili wówczas ludność z całego naszego terenu, wraz z mieszkańcami domu nr 12 przy ul. Spacerowej i innych okolicznych. Poprowadzono nas w dół do Czerniakowskiej, parkiem łazienkowskim, Bagatelą, pl. Unii, Rakowiecką do Czerwonego Krzyża przy ul. Kazimierzowskiej. Tutaj przenocowaliśmy. Następnego dnia poprowadzono nas na Dworzec Zachodni, a stąd zostaliśmy przewiezieni do Pruszkowa.

Z Pruszkowa część osób, w tym ludność z naszego terenu, wywieziono transportem do Niemiec.

Na tym protokół zakończono i odczytano.